Z wodą trzeba ostrożnie!- rozmowa z ratownikiem wodnym, Szymonem Stankiem

Latem często spędzamy czas nad wodą. Musimy jednak dbać o to, by nasz odpoczynek był bezpieczny i dla nas i dla innych. Rozmawiamy o tym z Szymonem Stankiem, ratownikiem wodnym.

Opowiedz trochę o sobie…

Mam 25 lat i mieszkam w Zalesianach. Jedną z moich pasji jest ratownictwo wodne. Gdy przebywam w wodzie, zapominam o całym świecie – jestem tylko ja i woda. Staram się żyć tak, aby potem nie żałować swoich decyzji. Moim życiowym mottem są słowa „Carpe Diem” – „Chwytaj dzień”…To właśnie one pomagają mi lepiej rozumieć świat i otaczających mnie ludzi.

Jak długo jesteś ratownikiem? Jakie kursy musiałeś przejść?

Moją przygodę z wodą – ze względów zdrowotnych – rozpocząłem już od najmłodszych lat. Uprawnienia młodszego ratownika WOPR zdobyłem mając 17 lat. Kilka lat później zostałem ratownikiem WOPR, a następnie ukończyłem kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy. Po osiągnięciu tego poziomu zrobiłem trzy specjalizacje ratownictwa wodnego: basenową, śródlądową i morską. Posiadam też uprawnienia m.in: instruktora pływania, sternika motorowodnego oraz płetwonurka P1. Każde z nich przydało mi się w czasie prowadzenia akcji ratunkowych na basenach i wodach otwartych, których przeżyłem naprawdę sporo. Od 19 roku życia była to moja praca sezonowa, a w ostatnich latach zabezpieczam kolonie nad polskim morzem.

O czym należy pamiętać przed wejściem do wody oraz na brzegu?

Nad wodą należy zachować zdrowy rozsądek, nie przeceniać swoich sił i umiejętności. Do wody należy wchodzić w miejscach oznakowanych, najlepiej takich, gdzie czuwa ratownik i stosować się do jego poleceń. Nie skaczmy do wody na „główkę”, tym bardziej, jeśli nie znamy głębokości. Kończy się to urazami kręgosłupa i kalectwem. Na kąpieliskach strzeżonych kąpiel dozwolona jest, gdy na maszcie powiewa biała flaga, a zabroniona, gdy flagi nie ma lub jest czerwona.

Będąc nad morzem, rzeką czy jeziorem nie wolno absolutnie…

…wchodzić do wody, gdy jest się pod wpływem alkoholu. Alkohol obniża naszą zdolność do racjonalnego myślenia zaburza zmysł widzenia. Może się to skończyć naprawdę tragicznie. Bywa też, że podczas pływania np. na pontonie po prostu zasypiamy. Taka sytuacja też jest niebezpieczna, ponieważ możemy odpłynąć daleko od naszego miejsca odpoczynku, a na kąpielisku spowodować „kolizję” i panikę. Po długim przebywaniu na słońcu nie wolno też gwałtownie wchodzić do wody, bo takie ochłodzenia może doprowadzić do szoku. Jeśli jesteśmy nad wodą z dziećmi, nie można spuszczać ich z oka.

Co trzeba zrobić widząc tonącego?

Pamiętajmy wtedy o dwóch zasadach: tonący złapie się brzytwy i dobry ratownik to żywy ratownik. Jeśli nie mamy pojęcia o tym, jak bezpiecznie przeprowadzić akcję ratowniczą – wezwijmy pomoc. Jeżeli zauważymy na powierzchni wody osobę, która gwałtownie macha rękoma – usiłuje płynąć (przeważnie bez większego skutku), ma głowę odchyloną do tyłu i próbuje złapać oddech to znak, że dzieje się coś złego. Nie znając technik ratowniczych możemy do osoby tonącej podpłynąć z przedmiotem o dużej wyporności – np. 5-litrową butelką po wodzie mineralnej. Pomocne mogą okazać się także dmuchane zabawki plażowe, czy zwinięta karimata. W każdym przypadku podpływamy do tonącego i trzymając się od niego w bezpiecznej odległości staramy się mu podać ten przedmiot tak, by mógł go uchwycić. Najważniejsze, aby tonącego wyciągnąć z wody jak najszybciej i zapewnić mu fachową pomoc.

 

Rozmawiał Damian Kopera

 

 

Autor: Redaktor1

Udostępnij post na:

Skip to content