Zapraszamy na wywiad z uczennicą II klasy Gdowskiego Liceum- Natalią Lińczowską, która już 29 stycznia rozpocznie bieg charytatywny dla chorych dzieci: Krzysia oraz Patryka.
MG: Witaj, bieg charytatywny, o którym głównie dziś będziemy rozmawiać, nie jest pierwszym na Twoim koncie?
NL: Nie, w styczniu pobiegnę drugi raz. Prawie dwa lata temu zrobiłam pierwszą akcję dla Piotrusia.
MG: Proszę opowiedz nam o początkach, skąd pomysł, co udało się zdziałać?
NL: Kiedy byłam w trzeciej klasie gimnazjum, pewnego listopadowego dnia siedziałam na Facebooku, coś nie dawało mi wewnętrznego spokoju, i przeglądając różne posty kliknęłam na wiadomość o chorym chłopcu. Historia, którą przeczytałam bardzo mnie wzruszyła, wręcz dotknęła. Chciałam mu pomóc, ale nie wiedziałam jak. Odezwałam się do jego rodziców, powiedziałam, że chcę coś zrobić. To był ciężki czas dla rodziców Piotrusia. Ich syn chorował na złośliwy nowotwór mózgu, to był już drugi rzut choroby. Lekarze w Polsce nie dawali szans na wyleczenie dziecka. Jego rodzice nie poddając się znaleźli leczenie za granicą, w Austrii, ale na to trzeba było zebrać dużą kwotę pieniędzy, łącznie ok. 1 600 000 zł. Aby w ogóle zacząć leczenie, potrzebne było 400 tys. zł. Później miały być kolejne wpłaty. Jednym z pomysłów było zaangażowanie kogoś znanego. Napisałam maila do menagera Andrzeja Grabowskiego z opisem sytuacji. Aktor zgodził się zagrać charytatywnie spektakl. W ten sposób zebraliśmy ok. 6000 zł. Ponieważ słyszałam o mężczyźnie Krzysztofie Ziemniaku, który na rolkach pojechał do Billa Gatesa i na kosiarce do Jana Kulczyka, aby prosić o pomoc dla chorego dziecka, stwierdziłam, czemu nie spróbować w podobny sposób. Postanowiłam przebiec drogę z Krakowa do Warszawy, aby spotkać się z ówczesną Panią Prezydentową. Miałam nadzieję, że jej kontakty oraz informacja o akcji pomogą uzbierać potrzebną kwotę. Niestety wówczas nie doszło do spotkania, bowiem para prezydencka przebywała wtedy w Japonii, ale z Panią Komorowską spotkałam się kilka miesięcy później, kiedy była w moich stronach. Dzięki temu, że ludzie usłyszeli o tej akcji, zaczęły wpływać pieniądze od osób prywatnych i firm na leczenie Piotrusia. Dodam na koniec, że niebawem Piotruś wraca po dwóch latach do Polski, i jest zdrowy.
MG: To niesamowite osiągnięcie z pięknym happy endem. Rozumiem, że trochę odpoczęłaś i znów ruszasz w drogę?
NL: Tak, jestem altruistką i mam potrzebę pomagania. A ta forma- biegu charytatywnego mi pasuje. Od dwóch lat biegam, początkowo byłam w grupie biegowej, teraz trenuję z instruktorem. Czuję, że może się udać, więc próbuję.
Tym razem jest to znacznie bardziej zorganizowana akcja w porównaniu do pierwszej. Mam wokół siebie więcej osób, które są gotowe mnie wesprzeć. Chcemy pomóc dwóm chłopcom: Krzysiowi z Brzeg koło Wrocławia oraz Patrykowi z Dobczyc. Patryk zmaga się z glejakiem mózgu, natomiast Krzyś choruje na chorobę potocznie zwaną dziecięcym Alzheimerem. Najkrócej mówiąc chodzi o zaburzoną gospodarkę lipidową. Nieleczona choroba stopniowo prowadzi do śmierci. Istnieje lekarstwo, jednak w Polsce jest ono nierefundowane. Potrzebujemy uzbierać pieniądze na trzy dawki leku, później, możliwe będzie inne leczenie. Dla Patryka, w zależności, gdzie będzie leczony, czy w Czechach czy w USA trzeba zebrać 250 tys. – 1 mln. Jeszcze nie ma decyzji gdzie chłopiec pojedzie. Rodzice Patryka niestety napotykają trudności na każdym kroku, nawet przy wypisaniu skierowania na leczenie, które jest niezbędne do kliniki w Czechach. W Stanach jest dużo drożej, jednak terapia jest szybsza i bardziej skuteczna. Leczenie w Pradze także daje dużą nadzieję na powrót do zdrowia, której nie daje leczenie w Polsce. Mamy świetnych lekarzy w naszym kraju, jednak są pewne procedury i przepisy, które nie pozwalają na wykorzystanie najnowszych metod dostępnych za granicą.
MG: Wiemy już komu będziesz pomagać. Proszę zdradź nam więcej szczegółów na temat samego biegu.
NL: Tym razem będę biec z Ustki do Stadnik, których jestem mieszkanką. Łączymy morze i góry, po drodze zahaczymy o Warszawę, gdzie chcę spotkać się z Panią Prezydentową Agatą Dudą. Ponieważ mam do przebycia dość duży dystans, a chcę go pokonać w 10-12 dni, będę kawałek drogi na zmianę jechać na rowerze lub rolkach. Rozpoczynamy 29 stycznia.
MG: Czy masz współtowarzyszy w biegu? Często mówisz w liczbie mnogiej.
NL: Tak, są osoby, które powiedziały, że będą ze mną na trasie. Wymagają również tego względy bezpieczeństwa. Mój były trener zapowiedział, że pobiegnie pewne dystanse obok mnie, mogę także liczyć na wsparcie moich znajomych z grup biegowych, do których należałam. Oczywiście będzie opieka medyczna, a także samochód z którego będziemy relacjonować bieg. I to jest pierwszy etap akcji dla chłopców. W maju planujemy drugi: koncert charytatywny. Mam nadzieję, i wszystko na to wskazuje, że uda nam się zaprosić gwiazdy estrady i sportu do Dobczyc-ale póki co, nazwisk jeszcze nie chcę zdradzać.
MG: Czy pierwszy bieg organizowany dla Piotrusia był początkiem Twojej przygody z wolontariatem?
NL: Nie, wolontariat od dłuższego czasu jest obecny w moim życiu, nakręca mnie. W gimnazjum jeździłam do Fundacji w Podolanach, bo właśnie z nimi nasze gimnazjum współpracuje, odwiedzałam też podopiecznych Centrum Seniora. Ostatnio zaangażowałam się jako wolontariusz wspomagający w Szlachetnej Paczce. Tam spotkałam wielu fantastycznych ludzi, którzy zadeklarowali mi pomoc w przygotowywanej akcji.
MG: A jak do tego wszystkiego co robisz podchodzą Twoi rodzice?
NL: Początkowo byli nastawieni sceptycznie. Z jednej strony podkreślali, że mam naukę i to powinno być najważniejsze, po drugie chyba martwili się i cały czas martwą się o mnie. Ale rozumieją, że mam taką potrzebę pomagania i że chcę to robić w ten sposób i są przy mnie.
MG: Co chciałabyś powiedzieć naszym czytelnikom na zakończenie rozmowy?
NL: Chciałabym prosić o przekazywanie informacji o akcji, aby wiadomość, że zbieramy pieniądze na leczenie chłopców dotarła do jak najszerszego grona odbiorców. To zwiększa szansę, że znajdą się ludzie, chcący wpłacić pieniądze na konto dla chłopców. I wspierajcie mnie duchowo w czasie biegu, od 29 stycznia. Wszystko możecie śledzić na FB akcja: supermoc dla Krzysia.
rozmawiała: Iwona Warchał
[Not a valid template]
zobacz:
stronę akcji: supermoc dla Krzysia, znajdziesz tam film, w którym Natalia opowiada o akcji
relację w Kronice z pierwszego Biegu Natalii