Co dalej z projektem Junior na Stryszowej?

Stryszowa to miejscowość, która jako jedna z pierwszych w naszej gminie wyszła z pomysłem zrealizowania projektu skierowanego do dzieci, ale nie jako wydarzenie jednorazowe, ale ciągłe, trwające cały rok. Inicjatorką „Projektu Junior” była Pani Elżbieta Zdebska, którą dziś pytamy co dalej z zajęciami. Czy jest szansa, aby działania powtórzyć?

MG: Jest Pani inicjatorką projektu Junior realizowanego w Waszej miejscowości, w Stryszowej. Proszę nam przypomnieć na czym polegał projekt i jak to wszystko się zaczęło.

EZ: Był to pomysł na ożywienie wsi,  chciałam aby coś u nas zaczęło się dziać, a jednocześnie pokazać dzieciom coś ciekawego tu u nas na miejscu. I chyba się udało. Co miesiąc odbywało się spotkanie, każde o innej tematyce. Szykowaliśmy prezenty dla babć i dziadków z okazji ich święta, tańczyliśmy z zespołem Małe Zręczyce, dyrektor Szkoły Podstawowej Ryszard Micek opowiadał nam o średniowieczu. Przygotowaliśmy też wielkanocne palmy oraz symbole narodowe przed świętami państwowymi. Było spotkanie z panem policjantem i z panią plastyk. A to tylko niektóre przykłady tego, co udało się zrobić.

MG: Jak zajęcia zostały przyjęte we wsi?

EZ: Z każdym miesiącem było coraz lepiej. Przychodziło coraz więcej dzieci i było coraz więcej rodziców do pomocy. Mam wrażenie, że mieszkańcy przekonali się do naszego pomysłu. Bardzo się cieszyłam, kiedy w grudniu 2017 na podsumowanie projektu przyszło ponad 80 osób.

MG: Czy zajęcia będą kontynuowane?

EZ: Tak, mamy nawet gotowy scenariusz. Mieliśmy go realizować w bieżącym roku, ale rozpoczął się generalny remont remizy, więc nie mieliśmy gdzie. Myślę, że ruszymy od nowego roku. Teraz udało nam się zorganizować piknik dla mieszkańców wsi, z atrakcjami dla dzieci. Dzięki uprzejmości Gminy Gdów, która nas dofinansowała, dzieci miały za darmo tzw. dmuchańce. Chciałabym, abyśmy jeszcze w tym roku zorganizowali spotkanie z Mikołajem, bo ubiegłoroczne bardzo się wszystkim podobało.

MG: Czy kolejny rok projektu Junior będzie podobny do poprzedniego?

EZ: Założenie jest podobne, spotkania z ciekawymi ludźmi raz w miesiącu. Teraz chcemy poruszyć tematykę sportową.  „Sport to zdrowie” jest  hasłem przewodnim planowanych zajęć. Założenie jest takie, aby każde zajęcia poświęcić innej dyscyplinie sportu. Chcemy zachęcić najmłodszych do aktywnego spędzania czasu, pokazać, że można fajnie spędzić  czas inaczej niż przy komputerze. W planach mamy spotkanie m.in.  z karateką, drużyną piłki siatkowej grającą przy Zespole Szkół w Gdowie, instruktorem aerobiku. Nie chciałabym wszystkiego zdradzać, aby dzieciaki miały niespodziankę.

MG: Wspomniała Pani o remoncie remizy. Będzie jak nowa czy tylko odświeżona?

EZ: Zdecydowanie jak nowa, zmieniane były instalacje, podłogi, robione ściany. Do tego, dzięki Panu Wójtowi, doposażona będzie nasza kuchnia, z której korzysta KGW. Mam nadzieję, że remiza, która jest miejscem spotkań w naszej wsi będzie tętnić życiem.

MG: Co jeszcze będzie się działo we wsi?

EZ: Chcemy by na miejscu starej szkoły powstało ogólnodostępne, wielofunkcyjne boisko. Przeznaczylismy na to pieniądze z nagrody konkursowej za witacz, ale wiadomo, że te fundusze nie pokryją kosztów tej inwestycji. Pracownicy Urzędu Gminy przygotowali wniosek, aby pozyskać dofinansowanie ze środków zewnętrznych na ten cel, i wierzę, że uda się to boisko wraz z jego oświetleniem zrobić w niedalekiej przyszłości. Dodam, że z drugiej nagrody za witacz zakupiliśmy parasole, biało-czerwone z napisem Stryszowa, które służą nam podczas organizowanych pikników.

MG: Jest Pani osobą, która łączy wiele ról: mamy, osoby prowadzącej firmę i jeszcze działającej społecznie. Łatwo to wszystko pogodzić?

EZ: Czasem jest łatwej, czasem trudniej, ale wszystko się da zrobić jak się chce i ma się z kim pracować. To prawda, mam trójkę dzieci, prowadzę razem  mężem firmę transportową, teraz zajmuję się głównie spedycją, a jeśli chodzi o działalność społeczną… cóż.. lubię to. To mnie odstresowuje, pozawala pomyśleć o czymś innym niż o domu i pracy. Poza tym to daje radość jak widzisz, że masz z kim i dla kogo pracować. Dzieci już dopytują kiedy będą zajęcia. Już taka jestem, że jak mam chwilę czasu, bo nic się nie dzieje, to zaraz wymyślam coś nowego. Bliscy czasem się ze mnie śmieją, że mogłabym przystopować, a ja to lubię…

MG: Czy już jakiś nowy pomysł chodzi Pani po głowie, jeśli chodzi o aktywizację mieszkańców wsi…

EZ: Coś zaczyna się rodzić w mojej głowie, jeszcze nie mam żadnych konkretów. Ale ponieważ w ostatnich dwóch latach urodziło się sporo dzieci w Stryszowej, chciałabym zorganizować coś dla tej najmłodszej grupy naszych mieszkańców, a przy okazji coś dla mam.

 

 

Autor: admin

Udostępnij post na:

Skip to content