W powietrzu czuć wiosnę. Zobaczmy jak swoją pasję rozwija w swym przydomowym ogródku Joanna Banach, mieszkanka Niegowici. Zapraszamy na rozmowę.
MG: Jak realizuje Pani pasję do rolnictwa w życiu prywatnym?
JB: Tę pasję realizuję już od wczesnej wiosny, kiedy zaczynam wysiewać nasiona roślin do doniczek. Wraz z nadejściem sprzyjających warunków pogodowych niemal każdą wolną chwilę spędzam w ogrodzie i na polu, kosząc, siejąc, sadząc i… pieląc, bo jak mawiał jeden z moich wykładowców: „najbardziej selektywnym herbicydem są kobiece paluszki”. Staram się nie stosować chemicznych środków ochrony roślin, dlatego, mimo niewielkiego areału upraw, pracy ręcznej nie brakuje. Tegoroczna wiosna jest dosyć kapryśna, co na razie nie pozwala na siew nasion i sadzenie wprost do gruntu. Wysiałam więc na razie do doniczek nasiona pomidorów, papryki oraz sałaty i czekam na czas, kiedy będę mogła wysadzić rozsady na stałe miejsce, tj. do tunelu, który planuję dopiero zakupić. Pogoda nie przeszkodziła mi jednak w przycięciu drzew i krzewów owocowych takich jak jabłonie, śliwy, maliny, czy jeżyny. Wykonałam też dosiew nasion kwiatów na założonej przed rokiem łączce kwietnej. To ukłon w stronę pszczół z pobliskiej pasieki, ale i zapewnienie sobie kwiatów do wazonu przez cały sezon wegetacyjny aż do później jesieni.
MG: Czy ze szkodnikami w ogrodzie możemy wygrać ekologicznymi metodami? Które metody Pani poleca?
JB: Generalnie rzecz ujmując polecam metody ekologiczne, w tym preparaty biologiczne, niestanowiące zagrożenia dla organizmów pożytecznych i człowieka. Szkodnikami, które najbardziej uprzykrzają mi życie od paru lat są ćma bukszpanowa, atakująca dosyć liczne w moim ogrodzie krzewy bukszpanu oraz ślimaki, które rozsmakowują się w wielu roślinach warzywnych, niszcząc również kwiaty ozdobne. Jeśli chodzi o ekologiczną walkę z ćmą bukszpanową stosowałam strząsanie mechaniczne larw oraz spłukiwanie ich z krzewów wodą pod dużym ciśnieniem. Zabieg ten wymaga jednak systematyczności i obserwacji stadium rozwoju szkodnika. W tym roku planuję przetestować rekomendowane przez profesjonalistów insektycydy biologiczne Xentari (Lepinox), które są bezpieczne dla biedronek i pszczół. Preparaty te stosuje się w postaci oprysku co 10 dni i w celu unicestwienia gąsienic ćmy bukszpanowej. Działają żołądkowo, powodując śmierć gąsienic w ciągu ok. 3 dni. Dodatkowo można zastosować pułapki feromonowe, wabiące dorosłe osobniki męskie, co zapobiega dalszemu rozmnażaniu szkodnika.
Najprostszym sposobem walki ze ślimakami jest po prostu ich ręczne zbieranie, jednak mało kto może sobie pozwolić na tę pracochłonną metodę. Zatem najlepiej wprowadzić kilka różnych metod, aby zwiększyć skuteczność walki z nimi. Warto pamiętać o tym, aby nie pozostawiać w międzyrzędziach oberwanych chwastów i resztek roślinnych, co stwarza sprzyjające warunki do bytowania ślimaków. Wyrwane chwasty najlepiej wrzucić do kompostownika. Należy dbać o obecność naturalnych wrogów tego szkodnika, czyli ptaków. Nie należy dokarmiać ptaków latem, ponieważ powinny wówczas samodzielnie zdobywać pokarm w postaci np. ślimaków. Warto zasadzić rośliny, które zniechęcają ślimaki do bytowania na danym terenie, np. nasturcja, krwawnik pospolity, tymianek, lawenda hyzop. Wbrew krążącemu poglądowi, aksamitka wcale nie odstrasza ślimaków, wręcz przeciwnie – jest przez nie bardzo lubiana. Można również zastosować pułapki piwne, które umieszcza się w glebie równo z powierzchnią ziemi. Dodatkowo, jeśli powierzchnia naszych grządek jest niewielka, możemy tworzyć trudne do pokonania dla ślimaków bariery, usypując wokół roślin np. rozdrobnione skorupki z jajek, fusy z kawy, wapno, czy też popiół drzewny, który jest równocześnie nawozem. Działania te jednak trzeba powtarzać po każdym deszczu, który rozpuszcza tego typu materiał.
MG: W jaki sposób każdy z nas może być bardziej ekologicznym na co dzień?
JB: Myślę, że trzeba podążać za słowami Billa Mollisona, uważanego za ojca permakultury, który mawiał, że „jedyną etyczną decyzją jest wzięcie odpowiedzialności za istnienie nasze i przyszłych pokoleń. Zacznij od teraz!”.
Dla niewtajemniczonych wyjaśnię, że permakultura to po prostu korzystanie z siły natury, dążenie do samowystarczalności i wykorzystanie nieskończonego potencjału zgromadzonej materii organicznej jako źródła składników odżywczych, bez szkody dla środowiska, a wręcz z korzyścią dla niego. Ten sposób gospodarowania wdraża się np. w przydomowym ogrodzie, projektując go tak, aby funkcjonował w zgodzie z naturą, rezygnując z chemicznych środków ochrony roślin, czy też tworząc kompostownik, który z odpadków roślinnych produkuje „złoto” ogrodników, czyli kompost. Oprócz kompostownika, który powinien być założony na każdej działce, bardzo proekologicznym działaniem jest gromadzenie deszczówki służącej do podlewania roślin w okresie suszy.
Zamiast spalać suche gałęzie, można je zagospodarować na różne sposoby jak np. poprzez ściółkowanie rozdrobnionymi gałęziami powierzchni między krzewami, czy tworząc z nich obrzeża i niskie płotki oddzielające poszczególne strefy w ogrodzie. W pniu powalonego drzewa można wydrążyć otwór i przekształcić go w donicę.
Warto zainteresować się przydatnością kulinarną roślin uważanych za chwasty na polu i w ogrodzie i wprowadzić je do jadłospisu. Można np. przyrządzać soki, czy napary z pokrzywy bogatej w liczne mikroelementy, czy też wykorzystać liście uporczywego podagrycznika jako dodatek do sałatek. Przykłady zastosowania chwastów w kuchni można mnożyć.
Warto też pamiętać o dobroczynnych właściwościach soku z brzozy, który nie tylko wzmacnia odporność, ale także działa pomocniczo w leczeniu wielu chorób. W moim ogrodzie brzóz nie brakuje, więc zwłaszcza wiosną pozyskujemy sok z pnia tego drzewa.
Walkę z chwastami w uprawach warzyw można prowadzić w ekologiczny sposób ściółkując międzyrzędzia np. skoszoną trawą, czy słomą, które po rozłożeniu wzbogacają później glebę w próchnicę. No i wreszcie rozsądne zakupy i niemarnowanie żywności, której nadmiar można przecież zamrozić czy też wykazać się kreatywnością i ugotować pyszne danie z produktów, które akurat pozostały, nie dokupując niczego innego. Warto również ograniczyć ilość odpadów sztucznych poprzez powtórne wykorzystanie plastikowych pojemników i kubeczków po różnych produktach żywnościowych, używając ich ponownie chociażby w ogrodzie np. jako doniczki do siewu nasion na rozsady.
MG: Które z wyhodowanych warzyw z swojego ogródka lubi Pani najbardziej i jak prawidłowo je przechowywać?
JB: Najbardziej lubię buraczki ćwikłowe, marchew, fasolkę szparagową i cukinię. To warzywa, które zazwyczaj się udają i stanowią bardzo zdrowy produkt o wszechstronnym zastosowaniu kulinarnym. Zalecenia względem przechowywania są w warunkach domowych trudne do spełnienia, bo niełatwo zapewnić przez cały okres przechowywania odpowiednią temperaturę i warunki wilgotnościowe, nie mówiąc już o określonej zawartości tlenu i dwutlenku węgla w powietrzu. Zbliżone warunki do właściwych możemy znaleźć np. w nieogrzewanej piwnicy, czy garażu, a najlepiej w specjalnym kopcu. Warzywa korzeniowe jak. np. marchew, czy buraczki najlepiej znoszą przechowywanie w temperaturze 1-4 st. C przy zapewnieniu im pożądanej wilgotności poprzez przysypanie zwilżonym piaskiem. Warto jednak zadbać o jak najlepsze warunki przechowywania, gdyż to decyduje o zachowaniu przez warzywa i owoce wartości odżywczych. Zamiast przechowywać, co jest dosyć trudne, część zbiorów owocowo-warzywnych zamrażam lub zamykam w słoikach po uprzednim przetworzeniu, godząc się przy tym z faktem częściowej utraty przez nie wartości odżywczych.
MG: Widzimy, że pomaga Pani także ptakom. W jaki sposób każdy z nas może to zrobić?
JB: Najprościej zatroszczyć się o karmnik, który zimą będzie dostarczał ptakom pożywienia, natomiast latem, zwłaszcza w czasie upałów – wodę. Taki karmnik można w prosty sposób wykonać samemu z różnych dostępnych materiałów i resztek, jakie znajdziemy w domu czy garażu. Wystarczy kilka drewnianych elementów oraz szklana butelka. Karmnik w moim ogrodzie jest efektem przypływu kreatywności i dwóch wolnych wieczorów.
MG: Czego życzyć wiosną właścicielom przydomowych ogródków?
JB: Sprzyjającej pogody, wysokiej żywotności nasion, ale nie chwastów, i zapału do pracy.
MG: Dziękujemy za rozmowę. Życzymy zatem dobrej pogody, sprzyjającej pracom w ogródku, letnim podróżom oraz aktywności na świeżym powietrzu.
Zachęcamy do wykonania babeczek z dodatkiem buraków czerwonych według przepisu Pani Asi. Już jutro zamieścimy go w naszym Kąciku Kulinarnym.
Tymczasem już teraz zapraszamy na kolejne spotkania z Panią Asią Banach. Rozmawiać będziemy na temat zalet kompostowania oraz ciekawych formach spędzania wolnego czasu.
Rozmawiała: Maria Jelonek – Bankowicz