Jak zmieniają się Nieznanowice? Co się już udało zrobić, a co jeszcze jest w planach? Zapraszamy na rozmowę z Janem Maciuszkiem, sołtysem wsi. Wywiad ten ukazał się w ostatnim numerze gazety Mój Gdów.
MG: Jest Pan sołtysem już od trzech lat. Jakie najważniejsze inwestycje zostały w tym czasie przeprowadzone w Nieznanowicach?
JM: Dużo się działo w ostatnim czasie, ale do najważniejszych rzeczy zaliczyłbym chyba wykonanie dwóch etapów chodnika przy drodze powiatowej, od skrzyżowania w kierunku Wieńca. To zadanie, które realizował powiat wspólnie z Urzędem Gminy Gdów. Chcielibyśmy ten chodnik pociągnąć jeszcze dalej. Dużą i ważną inwestycją jest prowadzona etapami odnowa centrum wsi. Już wyremontowaliśmy remizę OSP, zakupiliśmy nowe meble. Było to możliwe dzięki dofinansowaniu z projektu Remizy Małopolski i ze środków z Urzędu Gminy Gdów. Kolejnym etapem odnowy centrum wsi jest wykonanie siłowni zewnętrznej, która będzie zlokalizowana koło remizy. Pozyskaliśmy na to środki z LGD, MSWiA oraz z gminy. Jeśli uda się zrealizować plan, w tym roku będzie można już z niej skorzystać. Chcemy, aby było to miejsce dla wszystkich mieszkańców, ale też takie, gdzie chętnie spotykać się będzie młodzież. Obok planujemy ustawić stół doping-ponga, ławki. Może dzięki temu starsi nie będą przesiadywać na placu zabaw dla dzieci.
MG: To już zrobione lub bliskie realizacji, a co jeszcze w planach?
JM: Chcielibyśmy zrobić małe boisko do piłki nożnej. Jeszcze nie mamy ustalonej lokalizacji, myślimy, aby było koło remizy, albo bliżej stawów. Bardzo potrzebny jest też chodnik wzdłuż drogi wojewódzkiej, od tartaku w kierunku Gdowa. Niestety było tam kilka potrąceń pieszych, dużo ludzi chodzi tamtędy poboczem, a ruch na drodze jest spory. Chciałbym również, bo to także chodzi o bezpieczeństwo, oświetlić przejście dla pieszych na tej drodze. Przygotuję na ten temat pismo do zarządcy dróg wojewódzkich. Zamierzamy też asfaltować plac przed remizą i zastąpić zniszczone ogrodzenie krzewami ozdobnymi. W planach mamy także dokupienie huśtawek na plac zabaw. Z dużych imprez chcemy wspólnie ze Stowarzyszeniem na rzecz Rozwoju Wsi Nieznanowice zorganizować w tym roku familiadę, taki dzień dla całych rodzin.
MG: Dwa lata temu w wywiadzie dla portalu Mój Gdów, mówił Pan, że tematem, z którym najczęściej przychodzą do Pana mieszkańcy są stawy. Udało się coś zrobić w tej sprawie?
JM: Tak, działa stowarzyszenie, które dzierżawi od sołectwa stawy, dba o nie i ich otoczenie To członkowie stowarzyszenia wpłacają składki, pozyskują dofinansowanie z zewnątrz i zarybiają stawy. Sprzątają na bieżąco, dbają o wywóz śmieci, pilnują, aby było miejsca do łowienia, aby teren nie zarósł krzakami. Oczywiście wstęp jest otwarty dla wszystkich, którzy chcą odpocząć nad wodą. Każdy może zabrać rodzinę i przyjechać. Jeśli ktoś chciałby łowić ryby, proszony jest o skontaktowanie się ze stowarzyszeniem.
MG: Jest Pan nie tylko sołtysem, ale i strażakiem… Co nowego w OSP?
JM: Tak, już od 15 lat należę do naszej OSP. Nowi są przede wszystkim druhowie, mamy teraz bardzo dużo młodzieży, a wśród niej wiele dziewczyn. Ponieważ do straży wstąpili dopiero w tym roku, my, jako starsi koledzy, szkolimy ich, zapoznajemy z naszą pracą. Trzeba powiedzieć, że determinacji i zaangażowania młodym nie brakuje. Sami zgłaszają się jak trzeba coś zrobić, nikogo nie musimy specjalnie prosić.
MG: Nie każdy lubi się tak angażować, pracować dla innych, dla lokalnego społeczeństwa. Co to Panu daje?
JM:Przede wszystkim satysfakcję. Miło widzieć, jak coś się udaje zrobić, miło jest, gdy są ludzie, z którymi można działać. A w Nieznanowicach, nie tylko w straży, ale ogólnie we wsi, jest dużo mieszkańców chętnych do pomocy. Jak jest coś do zrobienia, często nawet nie zdążę zadzwonić z prośbą o pomoc, bo już dostaję informację, że są ochotnicy. I fajnie układa się współpraca między OSP, KGW i Radą Sołecką. Tak naprawdę w wielu sprawach działamy wspólnie. Jest też Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Wsi Nieznanowice, które podejmuje ciekawe akcje, między innymi organizuje cykle spotkań dla rodziców z dziećmi. To wszystko sprawia, że chce się działać, jest poczucie, że warto się starać. Czasem tylko, zwłaszcza jak się pracuje zawodowo, jest mało czasu dla siebie.
MG: A jak już ten czas jest, to Jan Maciuszek najchętniej…
JM: …spędza go z rodziną, z córką. Raz w tygodniu, razem z innymi chłopakami z Nieznanowic, gramy w Niegowici na orliku w piłkę nożną, a zimą chętnie jeżdżę na desce snowboardowej.
Rozmawiała: Iwona Warchał