Rozpoczął się nowy rok szkolny, trwają zebrania, wybierane są na nowo Rady Rodziców. Często zdarza tak, że do nowej Rady Rodziców zgłaszane są osoby, które już w niej pracowały przed wakacjami. Taka sytuacja ma miejsce np. w Zręczycach, gdzie kolejny raz na przewodniczącą Rady Rodziców została wybrana Pani Katarzyną Szostak.
MG: Jak znajduje Pani czas, aby działać społecznie?
KSz: Mama często nam powtarzała słowa Ojca Świętego: „Człowiek jest wielki nie przez to co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”… Sama dawała nam przykład swoimi czynami. W takim duchu się wychowywałam i dziś jest to dla mnie normalne, że angażuję się w sprawy wsi czy szkoły. Prowadzę dom i gospodarstwo rolne, jestem mamą czwórki dzieci, ale zawsze staram się znaleźć czas na to co lubię, czyli na działalność społeczną, głównie w szkole, ale też w KGW. W latach 2012- 2015 byłam przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Zręczycach, zrezygnowałam z tej funkcji ze względu na moje najmłodsze dziecko. Później zostałam przewodniczącą Rady Rodziców, w której już wcześniej działałam. „Dostosowałam się” do dzieci, teraz bardziej absorbują mnie inicjatywy w szkole, choć nie ukrywam, że cieszy mnie uczestnictwo w różnych imprezach i uroczystościach jako członkini KGW.
MG: Czy ludzie dziś są chętni do pomocy?
Ksz: Tak, bardzo dobrze mi się pracuje z innymi rodzicami. Robimy wspólnie ze szkołą wiele imprez, m.in.: dzień Babci i Dziadka, kiermasze, jasełka. Przy okazji Dnia Matki zorganizowaliśmy także kiermasz charytatywny dla jednej z uczennic. Na zebraniach Rady Rodziców omawiamy z dyrektorem, co jest do zrobienia, jakie uroczystości, jakie inwestycje. Teraz poszerzany był parking przy szkole. Staramy się jako rodzice dorzucić swoją cegiełkę, wesprzeć inwestycję finansowo lub naszą pracą.
MG: Z czym wiąże się Pani zaangażowanie w Kole Gospodyń Wiejskich?
KSz: Przede wszystkim z pomocą przy gotowaniu i pieczeniu. Jeśli KGW robi jakąś imprezę, staram się coś przygotować. Współorganizujemy z Radą Sołecką i OSP Dzień Seniora. Bardzo miło wspominam warsztaty kulinarne, jakie nasze koło przeprowadziło kiedyś w szkole. Uczniowie uczyli się wypieków według dawnych receptur. Uczestniczymy w uroczystościach kościelnych, zawsze w regionalnych strojach, bierzemy udział w dożynkach.
MG: Od zawsze Pani mieszka w Zręczycach?
KSz: Nie, pochodzę z Rabki Zdroju, w Zręczycach mieszkam od 12 lat. Wychowywałam się w rodzinie, gdzie było gospodarstwo rolne, a po ślubie także trafiłam do domu, gdzie żyje się z rolnictwa, więc przejście było dla mnie naturalne. Szybko wtopiłam się w życie wsi, m.in. poprzez zaangażowanie właśnie w KGW.
MG: Co lubi Pani robić w wolnym czasie?
KSz: Jestem zwolenniczką zdrowej żywności i aktywności fizycznej. Kiedyś, dzięki diecie i ćwiczeniom zdołałam pomóc samej sobie, zawalczyłam o siebie i swoje zdrowie, dziś chciałabym wspierać w takiej walce innych. Jestem pod dużym wrażeniem nowej strefy, która została otwarta w Gdowie na Zarabiu. Siłownia zewnętrzna jest naprawdę super. Często wyjeżdżam do Austrii, gdzie takie miejsca są bardzo popularne. Mam nadzieję, że z siłowni w Gdowie młodzież i dorośli też będą chętnie korzystać i nie ukrywam, że cieszyłabym się, gdyby takie obiekty powstały też w innych miejscowościach, np. u nas w Zręczycach. Cieszę się, że znalazły się osoby, które w okresie jesienno-zimowym przychodzą do naszej strażnicy dwa razy w tygodniu, aby wspólnie z trenerką, która do nas przyjeżdża, poćwiczyć. Bardzo lubię spędzać czas z moimi córkami, razem często kucharzymy, pieczemy coś. To nasze hobby i w ten sposób, przynosząc jakiś poczęstunek, też wspieramy różne akcje w szkole czy uroczystości na wsi. Lubię też naukę języków obcych. Trochę nauczyłam się niemieckiego, kiedy pracowałam za granicą, i wiem jakie to jest ważne. Dlatego mocno dopinguję moje dzieci do nauki, sama przy nich systematyzuję swoją wiedzę i poprawiam gramatykę. I jeszcze bardzo lubię rodzinne wypady w góry. Ponieważ moja mama mieszka w Rabce, jesteśmy tam częstymi gośćmi. Wykorzystujemy wyjazdy na piesze wycieczki np. na Turbacz czy na Luboń.