Listopad to czas, w którym wracamy myślami do tych, co odeszli. Dziś chcemy przypomnieć Wam postać pani Ireny Woźniak. Dla tych, którzy ją znali, pozostała w pamięci jako osoba niezwykłe zaangażowana w działanie na rzecz lokalnej społeczności. A pasja, której poświęcała swoje wolne chwile sprawiła, że pozostała wśród nas także w swoich wierszach.
Była wieloletnią sołtyską Fałkowic, wiceprzewodniczącą Rady Gminy Gdów, przewodniczącą Wojewódzkiej i Gminnej Rady Kół Gospodyń Wiejskich i zastępczynią Przewodniczącej Krajowej Rady Kół Gospodyń Wiejskich. Została zapamiętana jako osoba niezwykle skromna i przy swoim doświadczeniu i wiedzy, pełna szacunku dla innych i autentycznego ciepła. Trzy lata po jej śmierci, w 2011 roku, staraniem Gminnego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych, został wydany jej tomik poezji ”Moje myśli”. Wiersze pisane przez całe życie do szuflady przekazał wydawcom syn autorki.
Jak pisał, nieżyjący już, wielicki poeta Ryszard Rodzik „ pisała już od młodości, w tajemnicy przed wszystkimi, tylko do szuflady. I tak, przez cale życie, jak sama mi powiedziała w rozmowie, pisała liryczne wiersze o życiu, wiersze z maleńkim morałem. Nie pisała wierszy okolicznościowych, pisała tylko wtedy, kiedy miała autentyczną tego potrzebę. I pewnie dlatego są to wiersze szczere, prawdziwe, pełne głębokiej refleksji, ale też radości i optymizmu, wiersze takie, jaka była sama autorka.”
Polecamy Wam te mądre myśli Pani Ireny na jesienno-zimowe wieczory. I polecamy Waszym wspomnieniom ich autorkę.
Iskierka nadziei
Nie wiem czy jestem czy już mnie nie ma,
Coś mnie przesuwa w kierunku cienia.
Coś mnie przepycha na stronę drugą,
Może się znajdę tam już niedługo.
A przecież szkoda tego co było,
Wszystko czym żyłam przez tyle lat,
Już przeminęło, już się skończyło,
Zamknął się dla mnie ten piękny świat.
I wszystko wokół jest takie szare,
Takie niczyje i takie stare.
A w tej szarzyźnie, w tej beznadziei
Tli się jeszcze maleńka iskierka nadziei
22.10.2001r.
Jeszcze nie teraz
Jeszcze mnie nie zabieraj, dobry Boże,
Wiosną jest tyle do zrobienia.
Chciałabym jeszcze trochę pożyć,
Tak wiele mam do załatwienia.
W ogrodzie nie podcięte róże,
A już słoneczko mocno grzeje.
Jeszcze są grządki nie obsiane
A wiatr wiosenny ciągle wieje.
Jeszcze mnie nie zabieraj, dobry Boże,
Psu budę muszę zreperować.
Zastąpić tu nikt mnie nie może,
Płot jeszcze muszę pomalować.
A ty już przyspieszasz mój termin.
I sama nie wiem, gdzie się schować.
Jeszcze mnie nie zabieraj,
Tak wiele drobnych rzeczy
Wymaga mojego udziału.
Chcę to powoli wykonać,
Więc odejść stąd jeszcze nie mogę.
Do życia wiele mam zapału.
Chyba, że jeszcze Tobie,
Potrzebna jestem, mój Boże,
To pójdę tam, gdzie mi wskażesz
I wcale się tym nie zatrwożę.
Bo całe moje skromne życie
Innym przecież oddałam,
Bliskim mi ludziom, zwierzętom, kwiatom
I nic dla siebie nie chciałam,
Więc teraz mogę Tobie służyć
Gdy będę już w sferze niebycia,
Bo praca w Twoim ogrodzie -mój Boże
Będzie nagrodą mojego życia.
O2.06.2001r.
[Not a valid template]
Zdjęcia pochodzą z tomiku „Moje myśli”. Za udostępnienie dziękujemy p. Marii Bankowicz