Od 7 października br. można odwiedzać wystawę malarstwa, rysunku i fotografii Zdzisława Beksińskiego w Nowohuckim Centrum Kultury w Krakowie. A ponieważ zawsze fascynowała mnie jego twórczość i fantastyczne wizje, nie mogłam sobie nie podarować odrobiny luksusu i nie odwiedzić w jesienne sobotnie popołudnie tego miejsca.
Galeria obrazów jest wystawą stałą, można ją zobaczyć w godzinach funkcjonowania NCK, natomiast rysunki i fotografie będą pokazywane podczas wystaw czasowych.
Otwarciu galerii towarzyszyły pokazy spektaklu Kryptonim 27 w reżyserii Agnieszki Glińskiej w wykonaniu Art Color Balet z udziałem gości z Mediolanu. Byłam bardzo ciekawa tego wydarzenia i po obejrzeniu galerii z przyjemnością usiadłam w fotelu czekając na ucztę dla oka, ucha i ducha. I nie zawiodłam się. Projekt Glińskiej prawie wyrzucił mnie z tego fotela. Połączenie genialnej choreografii baletowej, muzyki na żywo, obrazów, hologramów i innych efektów nie mniej specjalnych sprawiło, że z otwartą buzią śledziłam to, co się działo na scenie. Spektakl miał na celu podkreślenie wizji artysty, ukazanie świata jego sztuki i wprowadzenie widzów w nastrój oniryzmu i fantasmagorii. I udało się. Z ogromnym sukcesem. Kolory, dźwięki, taniec z elementami akrobatyki, bodypainting i przede wszystkim kunszt aktorów spowodowały, że doznania artystyczne były naprawdę nieziemskie.
Bardzo szkoda, że Kryptonim 27 został zagrany tylko dwa razy, bo uważam, że cieszyłby się nadal wielkim powodzeniem. Agnieszka Glińska spędziła nad projektem mnóstwo czasu i dopieściła go w najmniejszych szczegółach. Ogrom pracy zarówno aktorów, muzyków jak i twórców był bardzo widoczny. Jeśli jeszcze zdarzy się, że spektakl zagości na deskach sali widowiskowej Nowohuckiego Centrum Kultury lub też innej, szczerze polecam skorzystać z tej okazji.
Całe wydarzenie było niewątpliwie jednym z ważniejszych w kulturze w tym czasie.
Dzieła Beksińskiego znalazły swoją przystań w Krakowie dzięki Annie i Piotrowi Dmochowskim (przyjaciołom artysty), którzy zgromadzili liczne ich egzemplarze w prywatnej kolekcji. Twórczość Beksińskiego jest bardzo charakterystyczna i ciągle fascynuje. Jego dzieła powodują wiele emocji, niekoniecznie pozytywnych, ale zawsze niezapomnianych. Kontrowersyjne obrazy i rysunki wzbudzają niechęć, strach, czasem obrzydzenie, ale stale goszczą w świadomości ceniących sztukę. Wystawa warta jest obejrzenia, zostaje długo w pamięci, a Ci, którzy chcą mieć namiastkę twórczości Zdzisława Beksińskiego w swoim domu, mogą nabyć albumy z dziełami artysty. Ja nie mogłam sobie odmówić i oczywiście z ogromną przyjemnością delektuję się teraz rysunkami i obrazami (fotografie niezbyt do mnie trafiają) w każdej chwili, kiedy tylko mam na to ochotę.
Wasza, jak zwykle, artystycznie naładowana pozytywną energią Subiektywna Kulturomaniaczka
zdjęcie: www.nhfest.pl