„Najczęściej biegam z…”- zapraszamy na wywiad z Adamem Tomasikiem

Z początkiem tygodnia zachęcaliśmy naszych czytelników do rozpoczęcia swojej przygody z bieganiem (zobacz tutaj). Dziś rozmawiamy z osobą, która może podzielić się z nami swoimi doświadczeniami w tym temacie, Adamem Tomasikiem. Pan Adam, jako zawodowy trener, w wolne soboty wtajemnicza uczniów ze szkoły w Jaroszówce w tajniki piłki nożnej.

MG: Witam. Czym dla Pana jest bieganie?

AT: Dla mnie to test, sprawdzenie samego siebie. Tak wiem, brzmi banalnie, ale tak właśnie jest. Za każdym razem gdy wychodzę „pobiegać” stawiam sobie kolejne wyzwania, następne dystanse i możliwości pokonania pewnych barier zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Ponadto bieganie to walka o swoje zdrowie. Może sformułowanie oklepane, ale jakie prawdziwe! Nawet 30 minut marszo-biegu sprawia, że czujemy się zdrowsi, „dotlenieni” i po prostu szczęśliwi!  Dla mnie swobodne bieganie to również chwila dla siebie. Podczas biegu nie raz w myślach analizuję pewne sprawy. To moment, w którym możecie „pogadać” ze sobą, sam na sam. Te liczne przemyślenia często budują naszą pewność siebie i dają odpowiedź na wiele nurtujących nas pytań. Warto biegać, gdyż bieganie daje nam wewnętrzną siłę do dalszego działania.

MG: Biega Pan sam czy częściej w grupie znajomych?

AT: Najczęściej biegam z ..moim psem. Portos to seter irlandzki. Nie bez przyczyny podaję rasę mojego pupila, gdyż jest niesamowitym uparciuchem i bardzo, ale to bardzo energicznym psem. Gdy jest „niewybiegany” potrafi nieźle narozrabiać i dać o sobie znak. Dlatego też, niejako prowokuje mnie do wspólnego wysiłku i w sumie od blisko trzech lat razem biegamy w miarę możliwości w co drugie popołudnie. Połączenie przyjemnego z pożytecznym.

MG: Wiem, że biegał Pan w zawodach zorganizowanych. Proszę nam powiedzieć parę słów o swoich startach.

AT: Mój pierwszy oficjalny start miał miejsce w Żorach w 2012 roku. Typowy bieg uliczny na 10 km, bez większego stresu, aczkolwiek z dużą dawką adrenaliny. Wówczas liczył się dla mnie czas biegu, czyli zejście poniżej jednej godziny. Udało się i to całkiem nieźle, około 50 minut biegu. Super impreza biegowa, której patronatem było wiele polskich gwiazd sportów lekkoatletycznych. I choćby dlatego warto brać udział w takich wydarzeniach, gdyż można poznać wielu wspaniałych ludzi.

Drugie starcie rok później w Nowym Sączu również „dycha”. Do udziału w imprezie zaprosił mnie przyjaciel, który również rekreacyjnie uprawia bieganie. Każdy na starcie z różnymi celami, moim było pokonanie bariery 45 minut. Było blisko, zabrakło niewiele bo… półtorej minuty. Brałem udział też w Biegu Trzech Kopców w Krakowie.

Obecnie przygotowuję się do kolejnego wyzwania jakim jest przebiegnięcie dystansu 6 km w imprezie zwanej „Runmageddon”. Jest to niezwykły bieg z 30 przeszkodami, bardzo urozmaiconymi, w dodatku po zróżnicowanym terenie. Niesamowite wyzwanie, gdzie człowiek mierzy się z własnymi słabościami i w pewnym sensie lękami. Co prawda dystans 6 km w hierarchii projektu „Runmageddon” jest tylko na poziomem rekruta, ale od czegoś trzeba zacząć. Bywają więksi twardziele, którzy pokonują ponad 100 przeszkód na dystansie maratońskim, jednak ten cel przekładam na późniejszy termin.

MG: Jak zachęcić ludzi, aby zaczęli biegać? Od czego mają zacząć?

AT: Bieganie to chyba najtańsza dyscyplina sportowa jaką mogliśmy wymyślić. Niewiele potrzeba: para butów do biegania (niekoniecznie z najwyższej półki), spodnie dresowe (ewentualnie krótkie), swobodna koszulka i … tyle.  Zatem tak naprawdę, jest to sposób rekreacji, na który stać każdego.

Początki, jak zwykle bywają najtrudniejsze, ale błagam, nie zrażajcie się już po pierwszym razie. W moim przypadku było to ciągłe bieganie przez blisko godzinę, czego efektem następnego dnia był niesamowity ból wszystkich mięśni, nawet tych których o istnieniu wcześniej nie widziałem, ale to była tylko i wyłącznie MOJA wina. Totalny brak wiedzy spowodował, że czułem się tak, a nie inaczej. Najlepiej przeczytać kilka artykułów o bieganiu dla początkujących, których jest na pęczki w Internecie. Polska jest krajem, gdzie odsetek ludzi biegających rekreacyjnie i czysto sportowo, jest jednym z największych w Europie! Dlatego tak chętnie dzielimy się naszymi doświadczeniami i chcemy zarażać innych wirusem biegania. Jeśli nie chcesz biegać sam, znajdź kolegę czy koleżankę- na początek będzie raźniej.

MG: Dziękuję za rozmowę, życzę sukcesów w czasie zorganizowanych startów, a przede wszystkim, aby bieganie nadal sprawiało Panu tyle radości co dziś.

AT: Dziękuję. Zachęcam do podejmowania aktywności fizycznej, wyjścia na świeże powietrze i mam nadzieję, że spotkamy się na jakiejś trasie biegowej.

DSC_0239

Autor: admin

Udostępnij post na:

Skip to content