Zawodowo najlepszy kierowca w Polsce w Rajdach Enduro na quadzie 2015 oraz 2016, Zdobywca Pucharu Polski w Rajdach Baja 2015 w Polsce oraz Czechach, a prywatnie mieszkaniec Marszowic oraz jeden z laureatów wyróżnionych tytułem Najlepszy Sportowiec Gminy Gdów 2016. O swojej pasji jaką są quady opowie Paweł Samek.
Dlaczego akurat quad? Jak to wszystko się zaczęło?
10 lat temu gdy w pewnej wypożyczalni zobaczyłem taki sprzęt i stwierdziłem, że chętnie się na nim przejadę. Pierwszego quada kupiłem dla siebie krótko po wizycie w tym miejscu. Od tej pory zacząłem nim jeździć, pasjonować się sportami motorowymi, wiele czytać na ten temat… Po kilku latach amatorskiej jazdy przyszła chęć rywalizacji. Bardzo chciałem w takich zawodach startować – no i w końcu się udało. Obecnie przejechałem około 70 – 80 zawodów. Tak pokrótce można opisać jak zaczęła się moja przygoda, która trwa do tej pory.
Ma Pan jakieś inne hobby oprócz jazdy quadami?
Kiedyś pasjonowałem się narciarstwem. Choć miałem mało czasu, ponieważ pracowałem i studiowałem, ale każdą wolną chwilę poświęcałem na szusowanie na stoku. Narciarstwo jak wiadomo jest sportem, który można uprawiać tylko zimą, a quady cały rok, choć zimą jest mniejsza frajda. Z biegiem czasu jednak narciarstwo poszło na bok i zostały quady.
A obecnie ma pan jakieś inne pasje czy głównie skupia się Pan na quadach?
Zdecydowanie quady. Pochłania to zdecydowanie większość mojego życia. Związałem z tym także moje życie zawodowe, ponieważ prowadzę firmę zajmującą się sprzedażą quadów oraz ich części. Poza tym wiele godzin poświęcam na treningi oraz same starty w zawodach.
Na jakim sprzęcie Pan jeździ?
Jeżdżę na Suzuki LTR 450. Jest to mój główny pojazd, ponieważ startuję w Mistrzostwach Polski Enduro i Pucharze Polski w Rajdach Baja – (jest to rodzaj rajdu terenowego, może być on przeprowadzony w ciągu dwóch, trzech dni w którym maksymalnie można przejechać do 600 km). Suzuki LTR 450 jest bardzo dobry jakościowo, mało awaryjny i bardzo szybki, co udało mi się potwierdzić tegorocznym wynikiem czyli Mistrzostwem Polski. Mam również kilka innych, które używam. Zarówno quad przeprawowy, który przydaję się zimą, jak też quady większe typu Raptor 700 przeznaczone do rajdów długich.
Co zrobić w sytuacji, jeżeli w trakcie zawodów na trasie sprzęt odmawia posłuszeństwa, a serwis daleko od zawodnika?
Jeżeli ktoś chce startować i osiągać wyniki w sporcie motorowym musi mieć dużą wiedzę mechaniczną, szczególnie na temat pojazdu na którym się porusza. Jakakolwiek awaria, przy braku takiej wiedzy powoduje, że człowiek zatrzymuje się i nie może jechać dalej, a to oznacza przegrane zawody. Jeżeli wiem co mogło się zepsuć – a jak powszechnie wiadomo defekty w sprzętach rajdowych się zdarzają – to taką usterkę mogę niejednokrotnie zlikwidować bez serwisu na trasie.
W tym roku obronił Pan tytuł mistrza Polski? Trudno było?
Na początku miałem obawy, ponieważ pierwsze zawody były dla mnie dość nie udane. Złapałem wówczas karę czasową. Dalsza część sezonu okazała się bardzo dobra. Wykręcałem dobre wyniki, głównie wygrywałem. Przed ostatnimi zawodami, po awarii na ósmej rundzie mistrzostw Polski, które odbyły się w Malechowie niestety silnik mi wybuch w quadzie i nie dojechałem do mety przez co w klasyfikacji generalnej spadłem na drugie miejsce. Na ostatnich dwóch rundach odbywających się w Nowym Sączu wygrałem i dzięki temu obroniłem tytuł Mistrza Polski.
Ma Pan takie swoje miejsca, w których na co dzień trenuje?
Jeżeli chodzi o treningi to z reguły jeżdżę po całej Polsce. Trenuję w wielu miejscach m.in w terenach kamienistych, kamieniołomach czy na torach motocrossowych. Bardzo ubolewam, że na terenie Gminy Gdów nie ma ogólnodostępnego terenu do takiej jazdy. Mam nadzieję, że kiedyś taki powstanie. Dzięki życzliwości czasem udaje mi się pojeździć na torze w Podolanach. Aby trenować wyjeżdżam również za granicę – jednak na ten moment nie często. Był plan, żeby pojechać do Maroka, jednak to się nie powiodło. Udało mi się za to wyjechać na Chorwację i spędzić tam kilka dni na treningu.
A jakie ma Pan plany na najbliższe lata?
Na pewno chciałbym wystartować w kilku zawodach rangi pucharu świata w Cross Country – są to bardzo trudne, nawigacyjne, rajdy tygodniowe, gdzie można przejechać nawet kilka tysięcy kilometrów. To jest moja pasja oraz cel na najbliższe lata. Jednak największym marzeniem każdego rajdowca jest udział w Rajdzie Dakar. Jednak żeby tam wystartować potrzebne są ogromne pieniądze. Cały czas staram się pozyskiwać sponsorów, którzy pozwolą mi zrealizować mój cel.
Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w kolejnych rajdach i mam nadzieję, że Mój Gdów będzie relacjonował w przyszłości występ Pawła Samka na najtrudniejszym rajdzie świata.
Dziękuję
Rozmawiał: Damian Kopera
[Not a valid template]
fot. Archiwum prywatne Pawła Samka