O nauce, konkursach i zainteresowaniach rozmawiamy dziś z uczennicą klasy VI Szkoły Podstawowej w Gdowie, Mają Wilkosz, która niedawno została laureatką VIII Dyktanda Niepodległościowego.
MG: Maju, gratuluję, niedawno zdobyłaś wysokie, szóste miejsce, w etapie wojewódzkim VIII Dyktanda Niepodległościowego „Po polsku o historii”. Proszę powiedz nam, czy to była Twoja pierwsza przygoda z konkursem ortograficznym? Czy przygotowujesz się do konkursów w jakiś specjalny sposób?
MW: Dziękuję. Udało mi się wywalczyć tytuł laureata w tegorocznym Dyktandzie Niepodległościowym. Nie jest to mój pierwszy konkurs, w którym sprawdzana jest wiedza z zakresu ortografii i interpunkcji. Będąc w klasie III po raz pierwszy brałam udział w „Gminnych konfrontacjach ortograficznych”. Udało mi się awansować do etapu gminnego i tam wywalczyć pierwsze miejsce. Sukces ten powtórzyłam będąc w klasie czwartej. Niestety, ze względu na pandemię, konkurs ten nie odbył się w obecnym oraz poprzednim roku szkolnym.
Czy przygotowuję się do tych konkursów w jakiś szczególny sposób? Nie. Ja bardzo lubię czytać i to jest mój klucz do sukcesu. Nie jestem typem „kujona”, choć niektórzy pewnie tak myślą.
MG: Które dyktando było dla Ciebie trudniejsze, w etapie szkolnym czy wojewódzkim? Pamiętasz jakieś słowa lub zwroty, które sprawiły Ci trudność?
MW: Zdecydowanie trudniejsze było dyktando z etapu wojewódzkiego. W etapie szkolnym miałam trudności z nazwiskiem „Drahonowska” oraz słowem „mrzonka”. W etapie wojewódzkim szczególnym problemem była prawidłowa interpunkcja.
MG: Pamiętam, że w młodszych klasach odnosiłaś duże sukcesy w konkursach przyrodniczych. Czy nauka polskiego i przyrody różni się od siebie?
MW: Wszystko zaczęło się od… dinozaurów. Mając 5 lat zaczęłam interesować się tymi prehistorycznymi gadami. Chcąc się dowiedzieć o nich jak najwięcej, nauczyłam się czytać. Kiedy byłam w II klasie, szkoła podstawowa w Trąbkach zorganizowała konkurs ekologiczny „Na Ratunek Ziemi”, którego tematyką były właśnie dinozaury. Nie mogłam nie wziąć w nim udziału. Przystąpiłam do turnieju wiedzy. No i to był mój pierwszy sukces. Wywalczyłam pierwsze miejsce. W kolejnym roku również przystąpiłam do tego konkursu. Tym razem test sprawdzał wiedzę dotyczącą owadów. I tutaj ponownie zdobyłam pierwsze miejsce. W kolejnym roku tematyką były zioła. Zdecydowanie wolę zwierzęta od roślin, wywalczyłam wyróżnienie. Będąc w klasie V przystąpiłam do kuratoryjnego konkursu biologicznego. Udało mi się awansować do etapu wojewódzkiego i wywalczyć tytuł finalisty. Jest to moje największe osiągnięcie. W tym roku również próbowałam swoich sił w tym konkursie. Tematyką był człowiek. Materiał jaki należało opanować obejmował m.in. podręczniki z 1, 2 i 3 klasy liceum (poziom rozszerzony). Niestety, pomimo iż zdobyłam więcej punktów niż w roku ubiegłym, nie udało mi się awansować z etapu rejonowego do etapu wojewódzkiego.
Przygotowywanie do konkursów ortograficznych i tematycznych zdecydowanie się od siebie różni. Do tych pierwszych nie przygotowuję się w jakiś szczególny sposób, te drugie wymagają ode mnie dużej samodyscypliny. Materiał który muszę opanować, dzielę na mniejsze części i rozplanowuję go w czasie tak, aby z wszystkim zdążyć do konkursu. Zdarzało się, że nie wiedziałam o czym czytam, gdyż m.in. nie mam jeszcze chemii. I tutaj pomagali mi nauczyciele biologii.
MG: W związku z tym, że lubisz zwierzęta. Czy masz jakieś ulubione?
MW: Tak, jest to ptak – sowa. Na podwórku przed naszym domem mieszka para sów uszatych (uszatek). Nazwałam je Kłapek i Kłapcia. Uwielbiam je podglądać i „rozmawiać” z nimi. No i to zamiłowanie przerodziło się w zbieranie sówek. Mam już sporą kolekcję.
MG: Słyszałam, że piszesz własne teksty.
MW: Tak. Wraz z moją Panią z języka polskiego oraz kolegami i koleżankami z redakcji wydajemy gazetkę „Gryfik Szkolny”, która jest dostępna w wersji elektronicznej na stronie szkoły podstawowej w Gdowie. Moim działem jest dział przyrodniczy, w którym przybliżam czytelnikom naturę (zwierzęta i rośliny). Oprócz tego na łamach Gryfika ukazuje się moja powieść „Detektyw Kuna i pierścień Św. Kingi”. Zapraszam do lektury.
MG: Może podpowiesz swoim rówieśnikom, jak osiągać sukcesy w szkole?
Kluczem do sukcesu jest systematyczność. Jest to szczególnie trudne podczas nauczania on-line. Wielu uczniów podchodzi do tych lekcji na luzie, nie wykonuje prac zadanych przez nauczycieli. W momencie powrotu do nauczania stacjonarnego te wszystkie braki będą widoczne. Sama się o tym przekonałam.
Każdy uczeń powinien wypracować sobie sposób uczenia. Ja czytając dane zagadnienie, które muszę opanować, robię rysnotki (notatki graficzne). Łączę w ten sposób przyjemne (lubię malować) z pożytecznym.
Czytać, czytać, czytać… Dzięki czytaniu m.in. wzbogacamy nasze słownictwo, zapoznajemy się z pisownią poszczególnych wyrazów oraz poszerzamy swoją wiedzę. Ja lubię czytać książki przyrodnicze (m.in. przygody Neli i Martyny Wojciechowskiej) oraz historyczne (np. serie „Ale historia…”, „Polscy Superbohaterowie”, „Kim był…”, „Strrraszna historia”, „Horrendalna historia polski”). Lubię też fantastykę – ostatnio czytałam książki z serii „Strażnicy Ga’hoole” opowiadające o relacjach pomiędzy sowami. W domu mam bogatą bibliotekę. Wiele razy wracam do tej samej książki.
MG: Co lubisz robić w wolnym czasie, jakie masz hobby?
MW: Od najmłodszych lat maluję. Uwielbiam akwarele, choć ostatnio próbuję malować akrylami. Na obrazach uwieczniam głównie motywy przyrodnicze. Lubię gotować i eksperymentować w kuchni. Pamiętam również, że „w zdrowym ciele, zdrowy duch”. Jeżdżę na nartach, pływam na desce SUP oraz strzelam z łuku. Moja przygoda z łucznictwem zaczęła się dwa lata temu. Trenuję pod okiem trenerów Tomasza i Krzysztofa w MGOKiS Dobczyce. Jest to sport wymagający od zawodnika dużej koncentracji i siły. Mam na swoim koncie drobne sukcesy w tej dziedzinie. Niestety ze względu na pandemię, treningi nie mogą się odbywać. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie pogoda będzie coraz lepsza i będę mogła trenować przynajmniej na podwórku przy domu. Liczę też na szybkie spotkanie z moją „łuczniczą rodziną”. We wszystkim co robię mam wsparcie rodziców, za co Im bardzo dziękuję.