Do naszej redakcji wpłynęła kolejna prośba. Jedna z naszych czytelniczek zasygnalizowała nam sprawę, która (z przykrością należy stwierdzić) dla wielu osób jest naturalnym zachowaniem i nie widzą w tym żadnego problemu….
„W czasie poniedziałkowego spaceru spotkałam grupę młodzieży, szli nad Rabę. Nieśli ze sobą siatki prowiantu i piwa. Nie mam nic przeciwko ogniskom, jeśli się wie, co należy po takim zrobić. Wczoraj poszłam z psem nad rzekę jak zwykle i to, co tam zobaczyłam sprawiło, że postanowiłam do Państwa napisać. W promieniu kilkudziesięciu metrów leżały porozrzucane puszki po piwie, porozbijane butelki, porozrzucane jedzenie, opakowania po keczupie i musztardzie, pełno papierów, siatek, opakowań po papierosach. Zrobiłam zdjęcia telefonem, jednak one nie oddają tego, co tam zobaczyłam, gdyż ogrom śmieci był ukryty w zaroślach” – napisała do nas czytelniczka.
Rzeczywiście zdjęcia obrazują w jaki sposób wyglądają schadzki nad Rabą. Z pewnością problem dotyczy pojedynczych osób, ale świadczy to o nas wszystkich. W całej tej sytuacji optymizmem napawa jednak postawa naszej czytelniczki.
„Pozbierałam śmieci, zmieściły się do pięciu siatek (wypełnionych po brzegi i ugniecionych ). Nie wchodziłam jednak w zarośla, gdyż nie miałam odpowiedniej odzieży. Pewnie tam wrócę, żeby rzecz dokończyć. Wydaje mi się, że takie rzeczy trzeba nagłaśniać. Na niektórych zdjęciach widać wypełnione siatki, to już efekt moich porządków” – dodaje mieszkanka.
Jeżeli chodzi o zachowanie młodzieży to najlepszym komentarzem będzie brak komentarza. Natomiast dla naszej czytelniczki kciuk w górę! Raba to nasza rzeka i dbajmy o nią jak o swoją własność, a niewłaściwe zachowania piętnujmy!
[Not a valid template]