Tym razem w cyklu Okiem Subiektywnej Kulturomaniaczki recenzja świeżej i bardzo rozchwytywanej książki.
Postanowiłam i ja spróbować tej chrupiącej i ciepłej bułeczki jaką jest ElementarzStylu Katarzyny Tusk. Z racji swoich zainteresowań wynikających również poniekąd z codziennych obowiązków i związanych z pracą zawodową stylizacji, postanowiłam sprawdzić tę publikację.
Od jakiegoś czasu regularnie śledzę bloga Make Life Easier, którego autorka prowadzi już prawie pięć lat. Po pierwsze z czystej ciekawości, po drugie z powodu jego estetyki, która jest mi bliska. Kiedy dowiedziałam się, że do księgarń trafi pierwsze wydawnictwo autorki bloga, zastanawiałam się, co będzie ono miało takiego, czego nie mają inne tego typu poradniki, których zresztą na pęczki możemy znaleźć w każdej księgarni. Śledząc opinie innych znawczyń modowych niuansów postanowiłam nabyć własny egzemplarz. Jako wielbicielka książki w formie tradycyjnej, nie mogłam sobie odmówić.
Katarzyna Tusk stała się już właściwie marką na rynku blogerek modowych. Jej blog bardzo wysoko plasuje się w rankingach, nie tylko zresztą w Polsce. Trudno się dziwić. Styl autorki ewoluował przez wszystkie lata tworzenia bloga, aż do chwili obecnej. Stanowi on kwintesencję prostoty, dobrego smaku i funkcjonalności mody w życiu codziennym. Niewymuszona elegancja i stonowane kolory to znaki rozpoznawcze tego stylu. W ten sposób dość znacznie wyróżnia się ona na tle innych blogerek (szafiarek?), które stawiają na przepych, kolor i nadmiar. Mam na myśli choćby Macademian Girl czy Maffashion, które bazują na niekoniecznie funkcjonalnych rozwiązaniach.
Jakiś czas po starcie bloga dołączyły do Katarzyny dwie kolejne panie, które w jego ramach publikują posty – jedna kulinarne (Zofia Cudny), druga sportowo-lifestyle’owe (Małgorzata Kostrzak). Całość całkiem zgrabnie się komponuje i wyróżnia przede wszystkim świetnej jakości zdjęciami.
Nie będę się odnosić do nazwiska autorki. Myślę, że jest to zbędne, ona broni się sama. Stworzyła sobie przestrzeń działalności, w której czuje się dobrze. I to również wpływa na jakość jej postów, na rozsławienie w przestrzeni publicznej, a przede wszystkim ogromne uznanie czytelniczek i tzw. followersów (instagramowicze wiedzą, o czym mówię 😉 W tym roku na rynek trafiła również jej marka ubraniowa MLE – nazwa pochodzi od pierwszych liter nazwy bloga.
Jeśli chodzi o samą książkę, bardzo przypadła mi do gustu. Od strony technicznej zrobiona jest świetnie. Pięknie oprawiona w sztywne beżowe płótno, dzięki czemu wnętrze nie ulegnie szybkiemu zniszczeniu, a jednocześnie stanowi to bardzo dobry wstęp do całości. Sama książka wydana jest na kredowym papierze, zawiera świetnej jakości zdjęcia z kolekcji autorki – zarówno te, które pojawiły się już na blogu, jak i całkiem nowe, jeszcze niepublikowane. Całość została zszyta, nie sklejona, co daje nadzieję na dłuższy żywot poradnika. I tym sposobem jest on zdecydowanie wygodniejszy w eksploatacji. Piszę w eksploatacji, ponieważ wiem, że będę do niego wracać.
Książka składa się z czterech głównych rozdziałów: Dlaczego nie mam się w co ubrać; Co, gdzie, kiedy; Cztery miasta, cztery style; Oszukałam cię. Ubrania nie decydują o stylu.
W każdym z nich zostały zawarte wskazówki odnośnie najprostszych rozwiązań w stylu ubierania się, mnóstwo porad, a także ciekawe anegdotki i wspomnienia z życia autorki. Blogerka podpowiada jak skompletować bazę ubrań, które można w dowolny sposób łączyć z pozostałymi elementami garderoby i móc w prosty sposób stworzyć codzienne zestawy. Opisuje zasady dopasowywania strojów do okazji – np. wesele, randka, impreza rodzinna czy spotkanie biznesowe. W trzeciej części opisuje cztery miasta, które sama odwiedziła i style ubierania się w tamtejszych kulturach. Zwraca uwagę również na styl życia mieszkańców, który w istotny sposób wpływa na ich „noszenie się”.
Zawartość Elementarza stylu zdecydowanie różni się od innych pozycji tego typu.
W prosty sposób przekazuje wiedzę na temat komponowania zestawów ubrań, ich doboru kolorystycznego, a przede wszystkim funkcjonalności. Autorka podpowiada jak poruszać się w świecie mody, którego zasady zmieniają się jak w kalejdoskopie. Broni z powodzeniem zasady wprowadzonej przez Coco Chanel – „Im mniej tym lepiej”. Pokazuje, że dobrego stylu można się nauczyć i wypracować nawyki pozwalające być zawsze eleganckim i ubranym odpowiednio do sytuacji. W dobie przesytu sieciówkami i ich ofertą, często kupujemy rzeczy, które nijak przystają do naszego typu urody, są zbyt wyzywające, czy najzwyczajniej w świecie nieodpowiednie.
Poradnik Katarzyny Tusk sprawia, że codzienne ubieranie się jest aktywnością prostą, przyjemną i sprawiającą, że możemy poczuć się komfortowo niezależnie od sytuacji w jakiej się znajdziemy. Dodatkowo prosty język i lekki styl pisania powoduje, że czytanie staje się przyjemnością. Wskazówki przekazane czytelnikom są podstawą stylu i elegancji i co najważniejsze, nadają się do błyskawicznego wdrożenia w życie. Ich ponadczasowość i nieprzemijalność pozwala na dostosowanie do własnych potrzeb.
Wydawnictwo skierowane jest przede wszystkim do kobiet, ale myślę, że mężczyźni również znajdą w nim wskazówki dla siebie. Albo mogą go potraktować jako prezent dla bliskiej osoby. Pod warunkiem, że ma ona poczucie humoru i nie odbierze takiego podarunku jako zawoalowanego przytyku do stylu, który preferuje 😉