41 lat pracy pedagogicznej, w tym 16 lat pracy na stanowisku nauczyciela i 25 lat pełnienia funkcji dyrektora – tak najkrócej można podsumować pracę zawodową pani Elżbiety Średniawy ze Szkoły Podstawowej w Jaroszówce, która w tym roku przechodzi na zasłużoną emeryturę.
W podziękowaniu za wieloletnią pracę na stanowisku dyrektora Szkoły Podstawowej im. Kornela Makuszyńskiego w Jaroszówce, otrzymała 14 czerwca br. z rąk gospodarza gminy Zbigniewa Wojasa serdeczne podziękowania „za doskonałe łączenie funkcji kierownika jednostki i nauczyciela-pedagoga wypełniającego obowiązki wynikające z polityki oświatowej Gminy Gdów, współpracującego z rodzicami i instytucjami nadzoru i kontroli, za pracę na rzecz dobra Szkoły, za trud włożony w zapewnianie uczniom jak najlepszych warunków do rozwoju, za pozyskiwanie środków zewnętrznych poprzez uczestnictwo Szkoły i jej uczniów w licznych projektach i przedsięwzięciach, za pracę wykonywaną z pasją i zaangażowaniem”.
Jak sama twierdzi, trudno jednoznacznie wskazać moment, gdy podjęła decyzję, że chce uczyć wychowania fizycznego, gdyż to od zawsze było jej marzeniem.
Od najmłodszych lat miałam do czynienia ze sportem. Trenowałam różne dyscypliny sportu, głównie dla rozwoju fizycznego, aktywnego spędzania czasu wolnego w gronie przyjaciół i znajomych, a nie dla wielkich sukcesów sportowych. Poza tym, zawsze chciałam pracować z dziećmi i to było najważniejsze – wspomina pani Elżbieta. – W rodzinie ciocia była nauczycielką polonistką, ale to nauczyciele wychowania fizycznego, jeszcze z czasów podstawówki, zainspirowali mnie najbardziej. Już wtedy wiedziałam, na jakie pójdę studia po ukończeniu liceum. Wybrałam oczywiście Akademię Wychowania Fizycznego. Co prawda najpierw ukończyłam turystykę i rekreację, ale potem uzyskałam uprawnienia do prowadzenia zajęć wychowania fizycznego, by następnie w życiu połączyć te specjalności w praktyce. Tak zaczęła się moja przygoda z wychowaniem fizycznym, która trwała ponad 40 lat.
W tym czasie Pani Elżbieta pracowała w jednej z krakowskich podstawówek, a od 1984 r. na stałe związała się z gminą Gdów i tutejszą społecznością szkolną, podejmując pracę jako nauczyciel w szkole w Wieńcu, potem w Jaroszówce.
W wyniku zmian organizacyjnych, ostatecznie podjęłam pracę w Jaroszówce jako nauczyciel wychowania fizycznego. Czasy były inne niż obecnie, padło pytanie „Czego może Pani uczyć?” – więc oprócz WF-u nauczałam także edukacji wczesnoszkolnej, języka polskiego i geografii. Z czasem, po odejściu ówczesnego dyrektora szkoły pana Stanisława Czubka, podjęłam pracę dyrektora, nie wiedząc wtedy, że będę to robić przez kolejne 25 lat.
Z pomocą środków unijnych i budżetu gminy udało się doposażyć szkołę w nowoczesne środki nauczania.
Byliśmy jedną z pierwszych szkół w gminie, gdzie udało się doposażyć wszystkie sale w tablice interaktywne. Z czasem pozyskaliśmy też środki na wyposażenie pracowni komputerowej. Realizowaliśmy wiele projektów edukacyjnych kierowanych bezpośrednio do dzieci. Prowadzone były m.in. dodatkowe zajęcia z języka angielskiego i zajęcia rozwijające zainteresowania (projekt „Kierunek przyszłość”). Uczniowie klas I-III brali także udział w projekcie „Pierwsze uczniowskie doświadczenia drogą do wiedzy”.
Dla Pani Elżbiety to dzieci zawsze były i są w centrum zainteresowania, i to dla nich starano się pozyskiwać dodatkowe środki.
Cieszę się, że budynek szkolny jest co raz bardziej nowoczesny. W dobudowanej części powstała pracownia językowa z prawdziwego zdarzenia, pracownia humanistyczna i sala dla oddziału przedszkolnego. Doposażyliśmy też 4 pracownie przedmiotowe. Mamy tak zwane „laboratoria przyszłości”, ale to rozbudowa szkoły o salę gimnastyczną jest naszym oczkiem w głowie, gdyż lekcje wychowania fizycznego odbywają się wciąż na szkolnym korytarzu. Mamy nadzieję, że dla dobra dzieci uda się zrealizować tę inwestycję w niedalekiej przyszłości. Dobrem dzieci kieruje się także nasz organ prowadzący oraz rodzice uczniów. Wspólnie udaje się wiele osiągnąć, czego przykładem jest piękny plac zabaw. Współpraca z rodzicami zawsze układała się bardzo dobrze. Rodzice sami wychodzą z różnymi inicjatywami, a gdy trzeba pomóc, nigdy nie brakuje rąk do pracy. Tradycją już stało się organizowanie świątecznych kiermaszy i Dnia Rodziny. Oczywiście szkoła to nie tylko uczniowie i ich rodzice, ale także nauczyciele, których na stałe mamy dziewięcioro, pozostali stanowią kadrę „płynną”, pełniąc obowiązki także w innych placówkach. Wszyscy jednak angażują się w życie szkoły najlepiej jak potrafią – za co im bardzo dziękuję.
Widać więc, że organizowanie życia szkolnego to praca zespołowa: uczniów, ich rodziców, nauczycieli i organu prowadzącego. Mimo tak wielkiego wsparcia, wiele zadań pozostaje jednak na barkach dyrektora.
Trzeba się zmierzyć z wieloma zadaniami – praca z dziećmi, młodzieżą i nauczycielami daje jednak dużo satysfakcji z osiągniętych celów. Na początku było łatwiej, gdyż było więcej czasu na skupienie się na uczniach i ich potrzebach, a teraz jest wiele dodatkowych zadań wynikających z tempa życia i specyfiki dzisiejszej szkoły. Poza tym – chcąc korzystać z dodatkowych możliwości wsparcia z funduszy unijnych – trzeba zostać trochę dłużej w szkole. Z każdym rokiem zauważam także, jak wielkim wsparciem dla dyrektorów szkół jest Gdowskie Centrum Obsługi Oświaty, dawniejszy GZEAS, bez którego nie wyobrażam sobie tej pracy. Bardzo często zdarzało się, że mimo tej pomocy, trzeba było także i w domu poświęcić wiele godzin na przygotowanie szkolnej dokumentacji. Jestem przekonana, że udało mi się wszystko to udźwignąć głównie dzięki wsparciu męża i dzieci, za które dziękuję. Cieszę się, gdy widzę, jak szkoła się zmienia, często słyszę, że to, co się u nas dzieje jest po prostu fajne. To sprawia wielką radość, podobnie jak słowa wdzięczności, jakie usłyszałam na apelu na zakończenie roku szkolnego od moich uczniów. Oni wiedzą, że nie oczekiwałam wtedy kwiatów czy laurek. Dla mnie najcenniejsze było słowo „dziękuję”, które wielokrotnie powtórzyli.
Po wieloletniej pracy przychodzi pora na zasłużony odpoczynek, na emeryturę. Wszystko wskazuje na to, że ostatnie dni sierpnia będą ostatnimi dniami w pracy zawodowej Pani Elżbiety. Jak Pani Dyrektor będzie odpoczywać, sama jeszcze nie wie, jednak ma jedno marzenie….
Marzy mi się kawiarenka z książkami do poczytania. Książka oznacza dla mnie to relaks i odpoczynek. Mimo różnych obowiązków na czytanie zawsze znajdowałam czas. Cenię sobie zwłaszcza te nowo kupione książki, bo lubię ich zapach. To właśnie w książkach szukam wytchnienia, inspiracji i pomysłów.
Nie pozostaje zatem nic innego jak życzyć panie Elżbiecie zasłużonego odpoczynku oraz jak najwięcej wolnego czasu, który mamy nadzieję, spędzi w swej wymarzonej kawiarence, z filiżanką kawy oraz dobrą książką.
Foto: Mój Gdów.