Pewnie większość z Was kojarzy PTTK. Część pewnie potrafi nawet rozszyfrować skrót :)- Polskie Towarzystwo Turystyczno – Krajoznawcze.
Mnie przez długi czas PTTK kojarzyło się z jednodniowymi wyjazdami na narty w czasach podstawówki/ liceum no i oczywiście z malowanymi szlakami. Tak, wiem, bardzo płytkie i ogólne skojarzenia. I mimo, iż po górach z Lilowym Tatą chodziliśmy jeszcze na długo przed pojawieniem się Lil to nigdy jakoś nie zwracaliśmy uwagi na PTTKowe aktywności.
A potem pojawiła się Lilka i zaczęliśmy wędrować w trójkę. Najpierw z nosidłem a potem już dzielnie na własnych nogach Lil zaczęła zdobywać kolejne szczyty. Książeczkę PTTK kupiliśmy na Luboniu – czyli pierwszym szczycie, który Lila zdobyła na własnych nogach. Od tego czasu książeczka zapełnia się kolejnymi pieczątkami i muszę przyznać, że Lila zebrała już całkiem pokaźną kolekcję 🙂
Szukając w internecie różnych inspiracji wycieczkowych, od kliknięcia do kliknięcia trafiłam na facebooku na Rodzinę PTTK. Tak dowiedziałam się o konkursie „turystyczna rodzinka”.
Konkurs sam w sobie ma na celu propagowanie turystyki rodzinnej na terenie Polski. Jest realizowany corocznie od 2011 roku. W ramach regulaminu, rodzina, która zgłosi się do konkursu zobowiązuje się stworzyć i wysłać dzienniczek wypraw turystycznych z całego roku – oczywiście dzienniczki są potem zwracane. Wycieczek musi być zgodnie z regulaminem minimum 8, z czego 2 na terenie gminy/ powiatu, 2 na terenie województwa a reszta dowolnie. Również rodzaj wycieczki jest dowolny – czy to piesza czy rowerowa czy spływ kajakiem. Jedno bądź kilkudniowa – dowolnie i wedle uznania.
Jak trafiłam na rodzinkową stronę, poklikałam, tak postanowiłam zgłosić nas do tej inicjatywy w 2015 roku. Po co? Chyba po to, żeby zmobilizować się do tego „dzienniczka wypraw”. Chciałam, żebyśmy mieli jakąś pamiątkę z wycieczek – nie tylko zdjęcia, ale też jakieś podsumowania. Zdolnościami plastycznymi nasza rodzina nie zachwyca, więc jako człowiek internetu postanowiłam stworzyć blog – bo forma dzienniczka też jest dowolna. Oczywiście plan był taki, że będę spisywać wszystko na bieżąco a skończyło się jednym intensywnym weekendem w grudniu.
Dzienniczek wysłaliśmy, a w marcu, niespodziewanie otrzymaliśmy przesyłkę a w niej mapy, foldery, puzzle, memo i dyplomy 🙂 i oficjalne odznaki turystycznej rodzinki. Lila była bardzo zadowolona i dumna ze swoich zdobyczy. W 2016 roku też wzięliśmy udział. I też spędziłam intensywny styczniowy weekend na spisywaniu naszych wycieczek. W tym roku mam plan być bardziej systematyczna – zobaczymy!
Wiem, że za oknem śnieg, zima a do tego wszędobylskie wirusy i bakterie. Mało kto myśli o planowaniu wycieczek i aktywności turystycznych. My jednak chcielibyśmy Was zachęcić do tego, aby może przyjrzeć się turystycznej rodzince i nowej edycji konkursu. Może Was też zainspiruje do stworzenia dzienniczka wypraw na pamiątkę? A może samo zgłoszenie zainspiruje Was do większej aktywności turystycznej, do zainteresowania dzieci wycieczkami, do wyjścia z domu czy poznania tej bliższej i dalszej okolicy. Powód nie jest bardzo istotny. Istotna jest aktywność, która może za tym pójść – i do tego bardzo mocno zachęcamy.
Informacje praktyczne:
- Turystyczna rodzinka na facebooku: https://www.facebook.com/rodzina.pttk/?fref=ts
- http://www.rodzina.pttk.pl/
- Nasz elektroniczny dzienniczek wypraw: http://lilazwiedza.blogspot.com/